Lord
Staruszek ONek wyjęty przez nas z obozu zagłady w Olkuszu. Przeżył u nas ponad 3 lata.
A oto jego historia:
02.01.2009. Wyjęty kilka dni temu, wychudzony, wyłysiały z ogromnie opuchnietą prawą tylną nogą. W tej chwili w szpitaliku w Arce. Ma ok 12 lat. Wyniki krwi wyszły: biochemia w miarę dobrze, morfologia bardzo źle, ma brak krwinek, ale nie wiadomo jeszcze czy z powodu silnego stanu zapalnego, czy to coś od szpiku. Dostał leki na pobudzenie szpiku.
11-11-2009. U Lorda wszystko ok. Jedyne, co Lord kocha, to ludzie i jedzenie. Chyba bardziej jedzenie. Jest w doskonałej formie, był u fryzjera i zachowywał się super. Ma mentalność kilkulatka-nauczył się komendy "siad" i świetnie aportuje. Niestety, ma chyba jakieś psie ADHD-cały czas biega, nie usiedzi ani sekundy. Niestety, nie nadaje się też do ochrony posesji, bo sen ma kamienny. Latem, jak sypiał w swoim ulubionym grajdole pod iglakiem, to czasami rano wychodząc do pracy musiałam go budzić, żeby się przekonać, że żyje. Złodzieja przywita z właściwą sobie radością...Kotów nie cierpi.
15-07-2011. Oj, posunął się Lordzik w latach... Sierść mu zmatowiała, prawie całkiem ogłuchł. Widać po nim, że to już bardzo stareńki pies. W zasadzie to prawie cały czas śpi. Skaleczył gdzieś ucho i zrobił mu się wielki ropień. Udało nam się zajrzeć do tego ucha dopiero po kilku podejściach, bo Lord nie ustoi nawet trzech sekund spokojnie. Chciałabym go kiedyś porządnie "pooglądać", ale nie mam szans. Żal mi go strasznie.
31-12-2011. Byliśmy z Lordzikiem na długim spacerze. Poznał nowego kolegę z sąsiedztwa, którego nie dało się zjeść, bo oddzielała go siatka. Łapy się już Lordzikowi plączą i ma problemy, ale nie wiem z czym. Z pamięcią? Za każdym razem jak podchodziła do niego moja córka to potrącał ją nosem chyba żeby sprawdzić kto to. Fajnie by było gdyby dostawał karmę dla starych psów... Kupiłam mu worek za prawie 100 zł ale to jego miesięczna porcja więc mieszam mu ze zwykłą żeby na dłużej starczyło. Preparat na stawy spożywa wymieszany z mlekiem - może go dostawać przez pół roku, więc akurat dociągniemy do wiosny. Oby nie była deszczowa!
18-03-2012. Lord jest bardzo chory - ma biegunkę i wymiotuje. Jest odwodniony i ma jakąś infekcję skóry. Dzisiaj udało się go pooglądać w świetle, bo ostatni tydzień spędził w budzie. Myślałam, że nie wychodzi, bo zimno i wilgotno a on się po prostu źle czuł. Zjada wszystko, ale bardzo schudł. Mam nadzieję, że to przejściowe. Na razie dostaje leki, i dzisiaj dostał Advocate na wszelki wypadek, chociaż był odrobaczany jesienią. Skóra mu się brzydka zrobiła, z oczu cieknie, na końcówkach uszu ma jakąś infekcję. Boże, jak mi go żal.
21-03-2012. Mam wyniki badań Lorda - trzustka masakra - norma przekroczona o ponad 100%. Co najciekawsze - kupy są normalne, nie ma wymiotów. Dostał kroplówkę z witaminami a od jutra dostanie tabletki z enzymami trzustkowymi. Jest bardzo słaby - przenieśliśmy go do lecznicy bo nie miał siły wchodzić do budy. Poza tym będziemy go mieć na oku. Wygląda jak 3 lata temu, tylko że nie ma biegunki. Brzuch też go już nie boli, ma miękki i nie napina się.
22-03-2012. Lordzik nie żyje. Od wczoraj wieczora bardzo źle się czuł. Nie pomogły żadne leki. Dzisiaj rano podjęliśmy decyzję o eutanazji.
Ponieważ to już koniec wątku Lordzika myślę, że jemu też należą się od nas podziękowania.
Za to, że z nami był i pozwolił się kochać. Za walkę o życie i radość. Za to, że wylewał wodę i biegał z miską. Za to, że wywalał z budy wszystkie posłania. Za to, że zawsze czekał, żeby ktoś do niego przyszedł. Za ukradzione jedzenie i rozwalone śmieci. Za to, że na nasz widok machał ogonem. Za spacery i gonienie kotów. Za wszystkie te rzeczy, które doprowadzały nas do szału a których już nie będzie.
Pewnie kiedyś w jego budzie zamieszka inny pies, ale dla mnie zawsze będzie to miejsce Lorda. Starego, schorowanego owczarka, który przekonał nas, że możliwość bycia ze starszymi, niechcianymi psami to najlepsze, co może człowieka spotkać.
Zwierzęta
Odwiedza nas 2 gości oraz 0 użytkowników.
Przyjaciele
Copyright © Agata Balu