Na pomoc zwierzętom
23.03.2013. JasNet
Porzucone zwierzęta to niestety nie nowość. Co rusz dowiadujemy się, że do schronisk trafiają nowi podopieczni, których właściciele nie mogli lub nie chcieli już zajmować się swoim dotychczasowym pupilem. Los takich zwierząt do najłatwiejszych nie należy, dlatego trzeba im pomóc. Na terenie naszego miasta pomagają wolontariusze, którzy współpracują z jastrzębskim schroniskiem. Pomocną dłoń wyciąga również Fundacja Pro Animals - Na pomoc Zwierzętom.
Fundacja Pro Animals - Na Pomoc Zwierzętom powstała w roku 2007 w Chrzanowie. Od samego początku członkowie i wolontariusze Fundacji interweniowali w sytuacjach, kiedy łamane były przepisy Ustawy o Ochronie Zwierząt oraz podejmowali starania o poprawę ich losu. W roku 2009 Fundacja uzyskała status Organizacji Pożytku Publicznego, dzięki czemu może zbierać 1% podatku. Celem Fundacji jest poprawa sposobu traktowania zwierząt. Jako organizacja starają się współuczestniczyć i pomagać gminom w realizacji ich zadania, jakim jest opieka nad bezdomnymi zwierzętami i zwalczanie przyczyn tej bezdomności. Warto wiedzieć również, że Fundacja Pro Animals współpracuje z innymi organizacjami pożytku publicznego. Mowa między innymi o fundacjach opiekujących się określonymi rasami psów.
Wszystkie osoby działające w Fundacji pomagają zwierzętom nieodpłatnie, starając się godzić tę pracę z obowiązkami zawodowymi i rodzinnymi. Działania Fundacji bardzo wspierają wolontariuszki. Nie inaczej jest w przypadku pani Krystyny Stokłosa, która jest oficjalnym pełnomocnikiem Fundacji Pro Animals na terenie Jastrzębia-Zdroju.
Jak działa wolontariat na terenie naszego miasta? Otóż fundacja i jej wolontariusze wspierają psiaki z jastrzębskiego schroniska, pomagając między innymi w wyszukiwaniu domów tymczasowych. Jest to niezwykle pomocne rozwiązanie, zwłaszcza w przypadku psów chorych lub niezsocjalizowanych. „Taki pies potrzebuje specjalnych warunków, aby móc dojść do siebie. Często zwierzę po zabiegu operacyjnym potrzebuje sterylnych warunków, których niestety w schronisku nie będzie miało. Domy takie również są potrzebne dla psów, które nie potrafią się przystosować do życia w schronisku” - wyjaśnia pani Krystyna.
Każdy, kto zdecyduje się na udzielenie swojego kąta jako domu tymczasowego, może liczyć na wsparcie Fundacji Pro Animals i jej wolontariuszy. „Takiemu psu zapewniamy opiekę weterynaryjną, to znaczy sfinansowanie jej, jak również zapewniamy niezbędną dla zwierzęcia karmę. Jedyne czego w takim razie „wymagamy” od takiego opiekuna, to miłości dla naszych podopiecznych” - zachęca pani Krystyna.
Jak sama twierdzi, praca wolontariusza dla fundacji nie jest łatwa. „Fundacja ma pieniądze, jeśli jakiś darczyńca je wpłaci. Dlatego o to również zabiegamy. Jednak moim głównym zadaniem na terenie Jastrzębia są adopcje i domy tymczasowe. Na szczęście, jakoś mi to idzie. Chyba mam dar przekonywania” - śmieje się pani Krystyna.Wielką pomocą jest również działalność wolontariuszek.Trzeba podkreślić ogromną życzliwość pracowników schroniska dla naszych działań.
Faktycznie, musi mieć dar przekonywania, aby załatwić wiele spraw dla schroniska. „Kiedyś, kiedy pomagałam po prostu jako ja, Krystyna, było mi ciężko cokolwiek wskórać. Zgłosiłam się więc do Fundacji Pro Animals jako wolontariusz. I wszystko zaczęło się od razu kręcić. Fundacji ludzie bardziej chcą pomagać” - stwierdza.
Jednak, przede wszystkim, pani Krystyna sama służy pomocą. „Nie umiem patrzeć na te psiaki i im nie pomóc. Więc robię co w mojej mocy. Bardzo często angażuje również męża, który jest takim „cichym” wolontariuszem – wozi mnie wszędzie, ponieważ sama nie mam prawa jazdy. Nierzadko wyjeżdżamy dość daleko, żeby dostarczyć psy do ich nowych domów” - opowiada wolontariuszka.
Przed każdą taką akcją konieczna jest wizyta przed adopcyjna „Nie ma możliwości, żebyśmy my, Fundacja Pro Animals, oddali psa bez dokładnego sprawdzenia, w czyje ręce on idzie. I to również nasza rola – jeździmy, sprawdzamy – i nie chodzi tu o sytuację finansową danych ludzi, ale o nich jako o osoby. Czy faktycznie pokochają tego psiaka, czy będą umieli się o niego troszczyć. Później, już po adopcji, również odwiedzamy swoich podopiecznych – żeby sprawdzić, jak im się razem żyje” - omawia kolejne zadania pani Krystyna.
Pani Krystyna, oprócz działalności w terenie, bardzo intensywnie promuje psiaki na różnych portalach społecznościowych. „Założyłam na Dogomanii chyba z 50 wątków na temat potrzebujących psów. Wklejam również ogłoszenia, że dany pies szuka domu stałego, bądź tymczasowego. Trochę tego jest” - śmieje się pasjonatka bezinteresownej pomocy.
No właśnie, co skłoniło ją do podjęcia przed szećioma laty decyzji i wolontariacie? „Sama wzięłam kiedyś psa ze schroniska...I został już u mnie. Później też bardzo często byłam domem tymczasowym dla przeróżnych psów. To już mam we krwi – żeby pomagać tym biednym zwierzętom, bo one mają tylko nas. Zresztą, dlaczego mam nie pomagać? Jestem na emeryturze, mam dużo wolnego czasu. Inaczej bym siedziała na ławeczce pod blokiem i plotkowała. To chyba zdecydowanie lepsza opcja” - podsumowuje.
środa, 20 mar 2013, Patrycja Samson, źródło
Czytelnia
Odwiedza nas 10 gości oraz 0 użytkowników.
Przyjaciele
Copyright © Agata Balu