Schronisko w Olkuszu 1
Data interwencji: 2008-12-20
20 grudnia otrzymaliśmy dramatyczny telefon z prośbą o pomoc od osoby, która odwiedziła jedno z małopolskich schronisk i przywiozła stamtąd cztery psy.
Dwa były w niezłym stanie zdrowia: mały szczeniaczek (kundelek), który od razu został zaadoptowany i Maja – duża suka (mieszaniec bernardyna), która trafiła do domu tymczasowego. Natomiast dwa pozostałe psy wymagały natychmiastowej pomocy weterynaryjnej, ponieważ ich stan był krytyczny... Zostały odwiezione do kliniki w Krakowie.
Piesek, nazwany przez doktora Smarczkiem, to kilkuletni krótkowłosy kundelek średniej wielkości (15 kg, krępej budowy). Krwawe wycieki z oczu, z nosa, krwawa biegunka. Zwyrodnienia rogówki, na pyszczku widoczna chora, poobcierana do krwi skóra, prawdopodobnie nużyca. Przerażony i bardzo, bardzo słaby...
Suczka, nazwana Łatką, to kruche maleństwo, długowłosa. Po ząbkach oceniona na jakieś 2 lata. Ważyła 5 kg, same kości, zupełny zanik mięśni. Z wyglądu przypominała Foksia [*]... Ale ona, choć się nie podnosiła, była przytomna. I jeszcze ciepła. Jedno oko całkowicie niewidoczne, zaklejone kołtunami z ropą. Rogówki uszkodzone na skutek stanu zapalnego. Na kolankach wyłysiała skóra. Reszta to brudne kołtuny, śmierdzące sikami i kupą. W okolicy odbytu odparzenia. Między paluszkami odleżyny... Ropne wycieki z nosa, które biedna usiłowała zlizywać. Krew w jelitach.
Same sobie tego nie zrobiły! W tym pseudoschronisku zostały doprowadzone na skraj wycieńczenia – zarażone chorobami, niedożywione, zziębnięte, zostawione na pastwę losu i pewną, okrutną śmierć!
Rokowania są bardzo złe. Ciągła opieka lekarzy jest dla piesków jedyną nadzieją na przeżycie. Zostawiliśmy je w szpitalu Kliniki Małych Zwierząt pod opieką specjalistów, walczą o życie. Przeszły przez piekło, musi im się udać!
22 grudnia: testy wykazały, że Łatka cierpi na nosówkę, natomiast test na parwowirozę dał niejednoznaczny wynik. W przypadku Smarczka test na parwowirozę był dodatni. Prawdopodobnie oba pieski cierpią na jedno i drugie. Mają niezłe wyniki biochemi, ale bardzo złą morfologię. Próbują jeść, ale suczka wszystko zwraca i wciąż ma biegunkę. Z kolei piesek od soboty w ogóle nie sika, badania wykazały, że nie produkuje moczu. Dostaje lekarstwa na pobudzenie nerek do pracy. Oba pieski są nawadniane, dostają kroplówki. Suczka została ogolona.
24 grudnia: stan zdrowia piesków został określony jako zadawalający. Smarczek jest w bardzo złym stanie psychicznym. Suczka nie wymiotuje, nie ma biegunki. Jeżeli w dalszym ciągu wszystko będzie przebiegało poprawnie, po świętach będziemy mogli zabrać pieski do domów tymczasowych i tam kontynuować ich leczenie. Nie wiadomo, jak długo potrwa i kiedy będą gotowe do adopcji...
Działania
Odwiedza nas 4 gości oraz 0 użytkowników.
Przyjaciele
Copyright © Agata Balu