schronisko w Olkuszu 2
Data interwencji: 2008-12-23
23 grudnia pojechaliśmy do olkuskiego schroniska z zamiarem zabrania dwóch psów. Zabraliśmy cztery. Wszystkie od razu zawieźliśmy do Kliniki Małych Zwierząt w Krakowie.
Młodziutki Czekuś był w najgorszym stanie spośród nich. Trząsł się wciśnięty w kątek klatki i nie można było go nie zabrać! Nie dożyłby następnego dnia. Był w tej samej klatce co Boluś i jeszcze jeden mały terierek, który przy nas został zabrany do nowego domu. Czekuś – maleńki i koszmarnie wychudzony – ważył niecałe 4 kg! Chory na nosówkę i parwowirozę. Dostał 50% szans na przeżycie...
Boluś – uroczy pudelek, w wieku ok 5 lat. Zabrałyśmy go stamtąd myśląc że umiera na parwowirozę i nosówkę, jak inne. Leżał w budzie nieruchomo, tak samo w aucie, ściśnięty pod fotelem z umierającym Czekusiem, bo w aucie brakowało już miejsca. W klinice okazało się, że jego problemem nie jest choroba, ale tak posklejana sierść przy pupie, że od bardzo dawna nie mógł się wypróżnić! Cały czas przyjmował pozycję do kupy, ale olbrzymi twardy kłąb futra i brudu zakleił mu całkowicie odbyt. Wet wyciął paskudztwo i pudliszek został uwolniony, od razu się rozluźnił i nawet troszkę pomerdał tą swoją kuleczką.
Bullterier i Amstaff także wrzucone były do jednej klatki, z jedna wspólną budą. Bullterier Zulus ma jakieś 1,5 – 2 lata, Amstaff Zeus około dwóch. Zulus zrezygnowany uderzał głową o kraty klatki... Oba bardzo mocno wychudzone, z odleżynami, z podejrzeniem nosówki i parwowirozy, która panuje w tym schronisku. Jednak po zbadaniu okazało się, że raczej nie dolega im nic więcej poza przeziębieniem, oba psy były też mocno zapchlone i zarobaczone. Zeus i Zulus pędzili więc tylko jedną noc w szpitaliku, a 24 grudnia odwieźliśmy ich do hoteliku w Wieliczce.
Poniżej prezentujemy zdjęcia wykonane w schronisku.
Wybieg z budami dla Psów dużych
Psy toną w błocie pomieszanym z odchodami, krwią, resztkami jedzenia i kościami.
Jedzenie wynosi sie im w kilku paletach i tylko silniejsze psy mogą sie najeść do syta. Słabsze psy wyjadają resztki z głębokiego błota, walcząc ze sobą o każdy kęs.
Psy na dachach bud. Podpalany owczarek jest chudy i wycieńczony, słania się na łapach. Współtowarzysze nie pozwalają mu zejść z rzędu dachów, nie może jeść, pić, nie ma gdzie spać.
Na jego boku widoczna jest wyszarpana dziura - rana od pogryzień.
Pies ten powinien zostać natychmiast odizolowany.
Nie został.
Wybieg ogólny graniczy z boksami kwarantanny. Na szóstym zdjęciu, w kółku widoczny pies z kwarantanny, który ma niemal bezpośredni kontakt z psami z terenu wybiegu.
Na zdjęciach 9 i 10 kolejny starszy, przeraźliwie wychudzony owczarek. Nie radził sobie z wyszukiwaniem jedzenia.
Błoto na całej powierzchni jego ciała wskazuje, że nie był także wpuszczany do bud. Tego psa już nie ma.
Co się z nim stało...?
Wybieg z budami dla suczek
Suczki (na drugim zdjęciu) mix Beagle, po lewej stronie, po Nowym Roku już nie było...
Nie udało nam się uzyskać informacji, co się z nią stało.
Na czwartym zjęciu widać ogromne przepełnienie na dużym wybiegu suk, prowadzące do ciągłych walk i dotkliwych pogryzień.
Na przedostatnim zdjęciu, wychudzona smutna suczka, ze zmianami skórnymi widocznymi w okolicy oka i nosa.
Na tym wybiegu także znajdowało się głębokie błoto, takie jak u psów-samców, oraz czarne odchody będące objawem parwowirozy
Klatki
Pierwsze zdjęcie: w tej klatce o powierzchni może 1,5 na 2 m są 4 psy (2 schowane w budzie).
Zdjecie drugie: dominujący rottweiler zjada całe jedzenie, nie dopuszcza innych, jednak nie mieści się w zbyt małej budzie!
Doskonale opracowany system eliminacji.
Pozostałe zdjęcia: odchody skażone pasożytami i wirusami wsiąkają w grunt między płytkami.
Posprzątanie i zabiegi dezynfekcyjne są niewykonalne w takich warunkach!
Działania
Odwiedza nas 5 gości oraz 0 użytkowników.
Przyjaciele
Copyright © Agata Balu